Kapitola 18 Abraham anděly za hostě měl. 10 Sáře syn zaslíben. 17 Zkažení Sodomy předpovědíno. 1 Ukázal se pak jemu Hospodin v rovině Mamre; a on seděl u dveří stanu, když veliké horko na den bylo. 2 A když pozdvihl očí svých, viděl, a aj, tři muži stáli naproti němu. Kteréžto jakž uzřel, běžel jim vstříc ode dveří stanu, a sklonil se až k zemi. 3 A řekl: Pane můj, jestliže jsem nyní nalezl milost před očima tvýma, prosím, nepomíjej služebníka svého. 4 Přineseno bude trochu vody, a umyjete nohy své, a odpočinete pod stromem. 5 Zatím přinesu kus chleba, a posilníte srdce svého; potom půjdete, poněvadž mimo služebníka svého jdete. I řekli: Tak učiň, jakž jsi mluvil. 6 Tedy pospíšil Abraham do stanu k Sáře, a řekl: Spěšně tři míry mouky bělné zadělej, a napec podpopelných chlebů. 7 Abraham pak běžel k stádu; a vzav tele mladé a dobré, dal služebníku, kterýžto pospíšil připraviti je. 8 Potom vzav másla a mléka, i tele, kteréž připravil, položil před ně; sám pak stál při nich pod stromem, i jedli. 9 Řekli pak jemu: Kde jest Sára manželka tvá? Kterýžto odpověděl: Teď v stanu. 10 A řekl: Jistotně se navrátím k tobě vedlé času života, a aj, syna míti bude Sára manželka tvá. Ale Sára poslouchala u dveří stanu, kteréž byly za ním. 11 Abraham pak i Sára byli staří a sešlého věku, a přestal byl Sáře běh ženský. 12 I smála se Sára sama v sobě, řkuci: Teprv když jsem se sstarala, v rozkoše se vydám? A ještě i pán můj se sstaral. 13 Tedy řekl Hospodin Abrahamovi: Proč jest se smála Sára, řkuci: Zdaliž opravdu ještě roditi budu, a já se sstarala? 14 Zdaliž co skrytého bude před Hospodinem? K času určitému navrátím se k tobě vedlé času života, a Sára bude míti syna. 15 Zapřela pak Sára a řekla: Nesmála jsem se; nebo se bála. I řekl Hospodin: Neníť tak, ale smála jsi se. 16 Tedy vstavše odtud muži ti, obrátili se k Sodomě; Abraham pak šel s nimi, aby je provodil. 17 A řekl Hospodin: Zdali já zatajím před Abrahamem, což dělati budu? 18 Poněvadž Abraham jistotně bude v národ veliký a silný, a požehnáni budou v něm všickni národové země. 19 Nebo znám jej; protož přikáže synům svým a domu svému po sobě, aby ostříhali cesty Hospodinovy, a činili spravedlnost a soud, aťby naplnil Hospodin Abrahamovi, což mu zaslíbil. 20 I řekl Hospodin: Proto že rozmnožen jest křik Sodomských a Gomorských, a hřích jejich že obtížen jest náramně: 21 Sstoupím již a pohledím, jestliže podle křiku jejich, kterýž přišel ke mně, činili, důjde na ně setření; a pakli toho není, zvím. 22 A obrátivše se odtud muži, šli do Sodomy; Abraham pak ještě stál před Hospodinem. 23 V tom přistoupiv Abraham, řekl: Zdali také zahladíš spravedlivého s bezbožným? 24 Bude-li padesáte spravedlivých v tom městě, zdali předce zahubíš, a neodpustíš místu pro padesáte spravedlivých, kteříž jsou v něm? 25 Odstup to od tebe, abys takovou věc učiniti měl, abys usmrtil spravedlivého s bezbožným; takť by byl spravedlivý jako bezbožný. Odstup to od tebe; zdaliž soudce vší země neučiní soudu? 26 I řekl Hospodin: Jestliže naleznu v Sodomě, v městě tom, padesáte spravedlivých, odpustím všemu tomu místu pro ně. 27 A odpovídaje Abraham, řekl: Aj, nyní chtěl bych mluviti ku Pánu svému, ačkoli jsem prach a popel. 28 Co pak, nedostane-li se ku padesáti spravedlivým pěti, zdali zkazíš pro těch pět všecko město? I řekl: Nezahladím, jestliže najdu tam čtyřidceti pět. 29 Opět mluvil Abraham a řekl: Snad nalezeno bude tam čtyřidceti? A odpověděl: Neučiním pro těch čtyřidceti. 30 I řekl Abraham: Prosím, nechť se nehněvá Pán můj, že mluviti budu: Snad se jich nalezne tam třidceti? Odpověděl: Neučiním, jestliže naleznu tam třidceti. 31 A opět řekl: Aj, nyní počal jsem mluviti ku Pánu svému: Snad se nalezne tam dvadceti? Odpověděl: Nezahladím i pro těch dvadceti. 32 Řekl ještě: Prosím, ať se nehněvá Pán můj, jestliže jednou ještě mluviti budu: Snad se jich najde tam deset? Odpověděl: Nezahladím i pro těch deset. 33 I odšel Hospodin, když dokonal řeč k Abrahamovi; Abraham pak navrátil se k místu svému.
Izaak- w Starym testamencie, patriarcha żydowski, syn Abrahama i Sary, ojciec Ezawa i Jakuba. Izaak był wyczekiwanym przez wiele lat synem. Gdy dorastał, Bóg zażądał, by Abraham złożył go w ofierze. Abraham zdecydował się to uczynić, Bóg jednak go powstrzymał.
Wiara biblijna, którą Bóg przyszedł wzbudzić w sercu człowieka, różni się zasadniczo od religii naturalnej. W religii naturalnej bowiem człowiek stawia siebie w centrum. Szuka Boga ze względu na własne plany, ich realizację. W wierze natomiast nie tylko człowiek szuka Boga, ale bardziej jeszcze Bóg szuka człowieka. W tym szukaniu Bóg znalazł kogoś, kto się świetnie spisał, otworzył się na Boże plany. To był Abraham. Jego dzieje Bóg ocalił od kurzu zapomnienia, by stały się dla nas modelem wiary (zob. Rdz 12 n). Dlatego też Abraham jest ojcem wiary w judaizmie i w chrześcijaństwie. Ojcem, to znaczy postacią wzorcową, w której odbija się również moje życie. Semici widzieli swój klan w figurze swego ojca Izraela. Zobacz, czy znajdziesz w swoim życiu punkty styczne z Abrahamem, z jego wiarą. Bóg przychodzi do Abrahama w późnej starości, przy końcu życia, kiedy stwierdził on, że stoi w obliczu bliskiej śmierci. W jego wierzeniach życie kończyło się wraz ze śmiercią. Potem było już tylko istnienie w Szeolu, nędzna wegetacja cienia, równa dla wszystkich: dobrych i złych. Tam, do tego ustawicznego półsnu, letargu nikt się nie śpieszył. Ponadto Abraham nie miał potomka. Pod tym względem życie go skrzywdziło. Nie otrzymał od życia tego, czego bardzo pragnął. Księga Rodzaju ukazuje Abrahama sfrustrowanego, który widzi, że jego życie nie jest wypełnione żadną treścią. Nie umiał jej znaleźć. Odchodzi z życia rozgoryczony, z osadem głębokiego egzystencjalnego smutku. W tej sytuacji Abraham jest dla nas figurą biblijną człowieka, który - oderwany od Boga - uczynił swoje życie pustym, bez głębszej racji bytu. Jest zagubiony, nie widzi perspektyw i sensu swojego życia. W tej sytuacji przychodzi do niego Bóg z inicjatywą słowa. Treścią tego słowa jest obietnica, że to, czego nikt nie mógł mu dać, czego też sam nie mógł osiągnąć, da mu Bóg. "Wiem, że pragniesz syna i stałego punktu oparcia na ziemi [Abraham był nomadą], która będzie twoją na stałe". To była dla Abrahama ewangelia, czyli dobra nowina... Ale jest warunek: "Musisz pójść za Mną do ziemi, którą ci wskażę". Zostawić wszystkie swoje zabezpieczenia: łączność z rodziną, klanem, szczepem i pójść w nieznane, sam. Ja cię będę prowadził. To był moment, w którym Abraham otrzymał obietnicę i w nią uwierzył (zob. Rz 4): On to wbrew nadziei uwierzył nadziei, że stanie się ojcem wielu narodów zgodnie z tym, co było powiedziane: takie będzie twoje potomstwo. I nie zachwiał się w wierze, choć stwierdził, że ciało jego jest już obumarłe - miał już prawie sto lat - i że obumarłe jest łono Sary. I nie okazał wahania ani niedowierzania co do obietnicy Bożej, ale się wzmocnił w wierze. Oddał przez to chwałę Bogu i był przekonany, że mocen jest On również wypełnić, co obiecał (Rz 4, 18-21). W obliczu takiej obietnicy Abraham nie patrzy na swoje możliwości. Nie patrzy na to, czego po ludzku nie potrafi, do czego nie jest zdolny. Spojrzał na Tego, który mu obiecał. Jeśli obiecuje, to ma moc spełnienia obietnicy. Postawił na Boga, oparł się o Niego, przekroczył samego siebie, wyszedł z siebie i zawierzył Bogu: "Wiem, że Twoje słowo jest większe ode mnie, spełnię warunek: zostawiam wszystko i wychodzę". Wiara Abrahama na skutek tego, że uwierzył w słowo Boga, zmieniła jego życie w drogę. Coś się w jego życiu zmieniło, przestał dreptać w miejscu. Życie przestało iść donikąd. Nabrało sensu. Stało się życiem, w którym się zmienia horyzont. Ale na tej drodze wiara Abrahama jest poddana próbom. Abraham uczy się wiary. Oto najpierw Bóg po przekazaniu Abrahamowi obietnicy przez długie lata milczy. Abraham nie ma żadnych spotkań z Bogiem, które by go ożywiły. Musi wtedy iść mocą tego, co przeżył kiedyś. Mijają lata. Bóg nie wywiązuje się z obietnicy. A gdy Bóg się odzywa, Abraham żali się, że mija czas, a nic dotąd się nie stało. Wreszcie Bóg zapowiada syna, zawierając z Abrahamem przymierze na znak, że tak się stanie (zob. Rdz 15). Abraham według ówczesnego rytu robi ścieżkę między przepołowionymi zwierzętami, a wieczorem o zmroku Bóg w postaci kuli ognistej przetoczył się przez połówki zwierząt i spalił je. Abraham już nie musiał dopełniać tej ceremonii. Bóg powiedział, że przymierze jest oparte o Jego, a nie Abrahama, wierność. Bóg się zobowiązał i wypełni, niezależnie od wierności Abrahama. Zatem były to bezwarunkowe Boże obietnice, które w przyszłości będą dla Izraela umocnieniem w czasie wygnania. Obietnica trwa, gdyż Bóg się zobowiązał bez względu na to, czy potomstwo Abrahama będzie wierne, czy też nie. Abraham, mimo iż ma chwile umocnienia, chce jakby pomóc Bogu. Za namową i zgodą Sary ma syna z niewolnicą Hagar. Ale wtedy jego życie staje się bardziej zagmatwane, pełne udręki. W końcu Bóg spełnia obietnicę, Sara rodzi Izaaka. Gdyby ktoś spytał Abrahama skąd wie, że Bóg istnieje, patriarcha nie pokazałby mu piękna i celowości przyrody, lecz zawołał syna Izaaka: "To jest mój dowód na to, że Bóg istnieje. On mi go obiecał i dał". Bóg także nam dał obietnicę, że w nas narodzi się nowy człowiek, mający nowe obyczaje, żyjący nową etyką, zdolny do miłości w duchu krzyża. Chrześcijanin żyje tym nowym życiem. Jest nim szczęśliwy sam i innych uszczęśliwia tym, co po ludzku jest niemożliwe. A jeśli uwierzę, to przyjdzie moment, że Bóg swoją mocą da mi to nowe życie. Ta miłość będzie ci dawała zdolność wchodzenia w krzyż, a krzyż to coś twardego. Gdy wejdziesz w krzyż, a miłość się nie rozwieje, lecz cię podtrzyma, to wiedz, że w tobie jest prawdziwe życie. Krzyż jest dla chrześcijanina największą i najwspanialszą weryfikacją. Dopiero w jego świetle widać kim jestem - człowiekiem według ciała czy według Ducha. Wiara Abrahama jest coraz bardziej oczyszczana. Przychodzi moment ofiary z Izaaka. Abraham zapatrzył się w syna. Zaczyna go sobie przywłaszczać, co mu przysłania dalsze horyzonty obietnicy. Dlatego Bóg go oczyszcza żądając, by sam, własną ręką, złożył Izaaka w ofierze. Abraham, choć z rozdartym sercem, jest Bogu posłuszny. Nauczył się jednej rzeczy: że Bogu trzeba być posłusznym. Kiedy człowiek opiera się na Jego słowie, nigdy nie przegrywa. Sprawdza się zasada, że Bóg przewidzi i pogodzi paradoksy. Na górze Moria, gdy Izaak pytał ojca, gdzie jest ofiara, Abraham odpowiada: "Bóg przewidzi". Tego nauczyła go dotychczasowa szkoła wiary. Pomyślał bowiem, iż Bóg mocen wskrzesić także umarłych i dlatego odzyskał go, jako podobieństwo [śmierci i zmartwychwstania Chrystusa] (Hbr 11, 19). Abraham na serio zamierza zabić Izaaka, lecz Bóg go powstrzymuje: "Teraz już wiem, że jestem u ciebie na pierwszym miejscu". I otrzymuje Izaaka w nowym wymiarze, ma wizję Jezusa Chrystusa i Jego dzieła. Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że ujrzał mój dzień - ujrzał [go] i ucieszył się (J 8, 56). Co to jest dzień Jezusa? To Jego śmierć. To, że szedł na krzyż i zgodził się umrzeć, bo On jeden - w przeciwieństwie do nas - wiedział, że w miłości aż do śmierci znajdzie prawdziwe życie - Ojca. I rzeczywiście to się sprawdziło w Jego zmartwychwstaniu. Bóg dał Mu nowe życie. Jezus nie został unicestwiony w swojej śmierci. Wrócił w nowym wymiarze życia, aby móc nam je dawać. Wejście w śmierć i skonstatowanie, że tam czeka na mnie Bóg z nowym życiem, oraz doświadczenie tego nowego życia - to jest dzień Jezusa, istota godziny Jezusa, sens dnia Jezusa. Tej tajemnicy śmierci, z której się rodzi życie, Abraham doświadczył na sobie. Dlatego widział dzień Jezusa w figurze - w tych dwóch wydarzeniach: 1. Otrzymał Izaaka z niepłodnej Sary w jej starczym wieku dzięki Duchowi Świętemu (Sara stała się obrazem Nowej Ewy - Maryi). 2. Na górze Moria, gdy miał zabić Izaaka, odzyskał go w nowym wymiarze jako obraz Jezusa Chrystusa - Nowego Adama. W tych dwóch faktach Abraham ujrzał Misterium Jezusa Chrystusa, dlatego się wzmocnił w wierze. Oddał przez to chwałę Bogu (zob. Rz 4, 3). Tą postawą oddał Mu najwyższą chwałę. Czym Abraham był dla Starego Testamentu, tym dla Nowego - według Ewangelii św. Mateusza - jest Maryja. W niej widać tę samą tajemnicę. Maryja zaczyna swoją historię zbawienia od przyjścia posła niebieskiego z Dobrą Nowiną: "Bogu się spodobało, żeby z ciebie zrodziło się Dzieciątko - Jezus Chrystus". I Maryja ma te same problemy, co Abraham i Sara. Jakże się stanie to, co po ludzku niemożliwe? Wtedy otrzymuje odpowiedź: "To nowe życie będzie Bożym dziełem". Maryja powinna być dla nas przykładem na poreko-lekcyjne dni. Może jesteśmy w tym samym miejscu, co Abraham, gdy otrzymał obietnicę? To było w chrzcie, a potem gdzieś się zapodziało; o czym zapomnieliśmy, że to Boża obietnica. Dziś można zacząć od początku. Bóg daje tę szansę. On ma plan, że i w tobie narodzi się i będzie żył Jezus Chrystus. Bóg potrzebuje nas, żeby żyć w dwudziestym wieku i zbawiać świat. Trzeba Mu w sobie zrobić miejsce. Pytasz, jak to będzie możliwe? Bóg odpowiada: "To nie będzie twoje dzieło, to Ja, Bóg, uczynię w tobie Moją mocą. Duch Święty osłoni cię i co się z ciebie narodzi, będzie Synem Bożym". Bóg czeka na odpowiedź. Oby padła, jak u Abrahama i Maryi. To będzie początkiem tego, co się nazywa wiarą chrześcijańską. Bóg po to stworzył chrześcijaństwo, żebyśmy byli tym trzecim członem, w którym Bóg chce się objawić światu. Zrobił to przez Chrystusa. Jako zmartwychwstały jest w niebie, a na ziemi - jako Mistyczne Ciało-Kościół. W nim ma jaśnieć Jego twarz, Jego moc, Jego miłość - ta, której nie ma na ziemi, a na którą ludzie tak czekają. I dziś daje nam obietnicę, ale do tego potrzeba nam wiary Abrahama. Ona musi się rozwijać, dojrzewać, by nas zaprowadzić do owocu obietnicy - życia w nas Jezusa, który zaczyna w nas kochać w wymiarze krzyża. Bóg, który daje mi tę obietnicę, ma moc ją we mnie wypełnić. Kto się jednak nie posuwa na drodze świętości, staje się coraz gorszym. Objawia się to zaskorupieniem w grzechach. Św. Paweł przed nawróceniem chciał zbudować swoją świętość w oparciu o własny wysiłek. Był nienagannym faryzeuszem. Sumienie mu nic nie wyrzucało (zob. Flp 3, 5-6). Przekonał się jednak, że cała doskonałość płynąca z Prawa tak go zaślepiła, że gdy prawdziwy Bóg przyszedł na ziemię i założył Kościół, to Paweł stał się jego prześladowcą. Zaczął w imię Boga walczyć z Bogiem. Po ingerencji Chrystusa zmartwychwstałego pod Damaszkiem zaczyna powoli rozumieć, do czego doprowadziła go duchowość teologii Prawa. Teraz wie, że usprawiedliwienie otrzymał od Chrystusa zmartwychwstałego zupełnie darmo. W oparciu o to doświadczenie Paweł będzie głosił drogę wolności od Prawa. Dopiero wiara w miłość Zmartwychwstałego leczy z grzechu. Człowiek o własnych siłach nie może wyjść z sytuacji nie-zbawienia. Będzie dopasowywał Prawo do własnych możliwości, ale wykluczy jego istotę - miłość i miłosierdzie. Realizując we własnym mniemaniu całe Prawo, jest dumny z siebie i taki staje wobec Boga. Staje się w swym sercu pyszny, a wobec ludzi niemiłosierny. Zaczyna wszystkich bezwzględnie sądzić i gardzić nimi. A grzech sądzenia jest, niestety, jednym z bardzo poważnych grzechów. Przez ten grzech staję się faryzeuszem. Jeśli uważam się za lepszego od kogokolwiek sądząc innych, oddalam się o kilometry od Boga. Bardziej niż prostytutka, która zna swój grzech i niemoc. Dlatego ona pierwsza wejdzie do Królestwa Niebieskiego. Ona żyje w prawdzie, a my w zakłamaniu. Do czego więc może doprowadzić etyka nieoparta o wiarę i uczynki nie z wiary wypływające? Tylko do samouwielbienia. Tą metodą nie dojdzie się do przyjęcia miłości w wymiarze krzyża. Trzeba się przestawić na wiarę Abrahama, oprzeć się o obietnice Boże, a Pan będzie wierny!
W językach polskim i czeskim biblizmy utrwaliły się na ogół w postaci ze starszych przekładów biblijnych. W przypadku polszczyzny pochodzą one zwykle z. łono – przenieść się na łono Abrahama, czyli umrzeć. – wiarołomny przyjaciel, zdradliwy doradca (. , zdradził go, przyłączając się do sprzysiężenia.
Możesz naśladować wiarę Abrahama i Sary! NAZWANO go „ojcem wszystkich, którzy wierzą” (Rzymian 4:11). Wiarę przejawiała również jego ukochana towarzyszka życia (Hebrajczyków 11:11). O kim mowa? O bogobojnym patriarsze Abrahamie i jego żonie Sarze. Dlaczego są oni wspaniałym przykładem wiary? Jakie próby przetrwali? I jaką wartość ich przeżycia mają dla nas? Abraham dał dowód wiary, gdy Bóg polecił mu opuścić dom. Jehowa powiedział: „Wyrusz ze swej krainy i od swoich krewnych, i z domu swego ojca do krainy, którą ci pokażę” (Rodzaju 12:1). Wierny patriarcha usłuchał tego nakazu. W Biblii czytamy, że „dzięki wierze Abraham, gdy został wezwany, okazał posłuszeństwo przez to, że udał się na miejsce, które miał otrzymać jako dziedzictwo; i wyszedł, choć nie wiedział, dokąd idzie” (Hebrajczyków 11:8). Zastanówmy się, z czym się wiązała taka wyprawa. Mężczyzna ten mieszkał w Ur, na terenie dzisiejszego południowego Iraku. Było to kwitnące mezopotamskie miasto, które utrzymywało stosunki handlowe z krajami Zatoki Perskiej i prawdopodobnie także doliny Indusu. Jak wyjaśnia sir Leonard Woolley, który kierował pracami wykopaliskowymi na terenie Ur, w czasach Abrahama przeważnie budowano tam domy z cegły, a ich ściany tynkowano i bielono. Na przykład pewien zamożny mieszczanin miał dwupiętrowy dom z brukowanym wewnętrznym dziedzińcem. Na parterze znajdowały się pomieszczenia dla służby i pokoje gościnne. Dziedziniec okalała drewniana galeria, umożliwiająca dostęp do znajdujących się na pierwszym piętrze pokojów poszczególnych członków rodziny. Ponieważ takie rezydencje miały od 10 do 20 pokoi, zdaniem Leonarda Woolleya były „stosunkowo przestronne i pozwalały na dostatnie, wygodne i jak na Wschodnie standardy, luksusowe życie. (...) Domy te, należące do cywilizowanych ludzi, mogły sprostać potrzebom wysoce rozwiniętego miejskiego życia”. Jeżeli Abraham i Sara opuścili taki dom, by usłuchać Jehowy i zamieszkać w namiotach, to zdobyli się na wielką ofiarę. Najpierw Abraham przeniósł się z rodziną do Charanu, miasta w północnej Mezopotamii, potem zaś do Kanaanu. W sumie pokonali około 1600 kilometrów — dość dużo jak dla niemłodego już małżeństwa! W chwili wyruszenia z Charanu Abraham miał 75 lat, a jego żona 65 (Rodzaju 12:4). Jak mogła się poczuć Sara, gdy mąż oznajmił jej, że opuszczą Ur? Być może zmartwiła się, iż będzie musiała pozostawić bezpieczny, wygodny dom, przeprowadzić się do jakiegoś nieznanego i kto wie, czy nie wrogiego kraju, oraz pogodzić się z obniżeniem poziomu życia. Podporządkowała się jednak Abrahamowi i uważała go za swego „pana” (1 Piotra 3:5, 6). Niektórzy bibliści twierdzą, że była to „charakterystyczna dla niej, pełna szacunku postawa i zachowanie wobec męża”, odzwierciedlenie jej „rzeczywistego sposobu myślenia i uczuć”. Ale przede wszystkim Sara ufała Jehowie. Jej podporządkowanie i wiarę mogą dziś naśladować chrześcijańskie żony. To prawda, że posłuszeństwo wobec Boga nie jest równoznaczne z koniecznością opuszczenia swego domu, choć niektórzy kaznodzieje pełnoczasowi rzeczywiście wyjeżdżają do innego kraju, by tam głosić dobrą nowinę. Niezależnie jednak od tego, gdzie służymy Bogu, jeśli stawiamy sprawy duchowe na pierwszym miejscu w życiu, On będzie zaspokajał nasze potrzeby (Mateusza 6:25-33). Ani Sara, ani Abraham nie żałowali podjętej decyzji. Apostoł Paweł wyjaśnia: „Gdyby wciąż wspominali to miejsce, z którego wyszli, mieliby sposobność powrócić”. Ale nie wrócili. Wierzyli obietnicom Jehowy, przekonani, że On „nagradza tych, którzy go pilnie szukają”. Musimy przejawiać podobną ufność, jeśli chcemy nadal być z całej duszy oddani Jehowie (Hebrajczyków 11:6, 15, 16). Bogactwo duchowe i materialne Gdy Abraham dotarł do Kanaanu, Bóg oznajmił mu: „Potomstwu twemu dam tę ziemię”. Wtedy Abraham zbudował ołtarz dla Jehowy i zaczął wzywać Jego imienia (Rodzaju 12:7, 8). Za sprawą Jehowy Abraham stał się bogaty i miał wielu sług. Ponieważ pewnego razu zebrał 318 wyćwiczonych mężczyzn, niewolników urodzonych w jego domu, niektórzy sugerują, że „cała czeladź musiała liczyć sporo ponad tysiąc osób”. Z bliżej niesprecyzowanego powodu uważano go za „naczelnika Bożego” (Rodzaju 13:2; 14:14; 23:6). Abraham przewodził również w oddawaniu czci Bogu, ucząc członków rodziny, by „stale strzegli drogi Jehowy celem wprowadzania w czyn prawości i sądu” (Rodzaju 18:19). Obecnie chrześcijanie będący głowami rodzin mogą czerpać zachęty z przykładu Abrahama, który z powodzeniem uczył swych domowników polegania na Jehowie oraz prawego postępowania. Nic zatem dziwnego, że Hagar (egipska służąca Sary), najstarszy sługa Abrahama oraz syn tego patriarchy Izaak rzeczywiście polegali na Jehowie (Rodzaju 16:5, 13; 24:10-14; 25:21). Abraham krzewił pokój Wydarzenia z życia Abrahama wskazują, że odznaczał się on miłą Bogu osobowością. Nie pozwolił, by przedłużał się konflikt między jego pasterzami, a pasterzami jego bratanka Lota. Zaproponował rozdzielenie dwóch obozów i zachęcił młodszego od siebie Lota do wybrania ziemi. Był krzewicielem pokoju (Rodzaju 13:5-13). Gdybyśmy kiedykolwiek mieli się zastanawiać, czy upierać się przy swoich prawach, czy też pójść na ustępstwa i zachować pokój, pamiętajmy, iż Jehowa nie pozwolił, by Abraham cierpiał nędzę wskutek tego, że okazał względy Lotowi. Wręcz przeciwnie, Bóg obiecał później, że da Abrahamowi i jego potomstwu całą krainę, którą ten mógł objąć wzrokiem (Rodzaju 13:14-17). Jezus powiedział: „Szczęśliwi pokojowo usposobieni [„pokój czyniący”, Biblia warszawska], gdyż oni będą nazwani ‚synami Bożymi’” (Mateusza 5:9). Kto będzie dziedzicem Abrahama? Pomimo obietnic dotyczących potomka Sara pozostawała niepłodna. Abraham zwrócił się w tej sprawie do Boga. Czyżby wszystko, co posiada, miał odziedziczyć jego sługa Eliezer? Jehowa oznajmił: „Nie ten człowiek będzie dziedziczył po tobie, lecz ten, który wyjdzie z twojego wnętrza, będzie po tobie dziedziczył” (Rodzaju 15:1-4). Ale Abraham i Sara dalej nie mieli dziecka. Siedemdziesięciopięcioletnia Sara straciła już wszelką nadzieję. Dlatego powiedziała Abrahamowi: „Jehowa pozbawił mnie możliwości rodzenia dzieci. Współżyj, proszę, z moją służącą. Może z niej będę miała dzieci”. Abraham pojął więc Hagar jako drugorzędną żonę, a ona zaszła w ciążę. Gdy zdała sobie z tego sprawę, zaczęła pogardzać swą panią. Sara bardzo żaliła się Abrahamowi i upokarzała Hagar, tak iż ona w końcu uciekła (Rodzaju 16:1-6). Abraham i Sara działali w dobrej wierze, postępując zgodnie z ówczesnymi zwyczajami. Jednak nie w taki sposób Jehowa zamierzał dać Abrahamowi potomka. W naszej kulturze jakieś postępowanie mogłoby się w danych okolicznościach wydawać słuszne, ale niekoniecznie byłoby zgodne z punktem widzenia Jehowy. On może się zapatrywać na tę sytuację zupełnie inaczej. Dlatego powinniśmy szukać kierownictwa Boga i modlić się, by wskazał nam, jak należy działać (Psalm 25:4, 5; 143:8, 10). Nie ma nic „zbyt niezwykłego dla Jehowy” Po jakimś czasie Hagar urodziła Abrahamowi syna imieniem Ismael. Obiecanym potomkiem miał być jednak ktoś inny. Pomimo zaawansowanego wieku miała go wydać na świat Sara (Rodzaju 17:15, 16). Kiedy Bóg powiedział, że to właśnie Sara urodzi syna, „Abraham padł na twarz i się roześmiał, i począł mówić w swym sercu: ‚Czyż człowiekowi stuletniemu urodzi się dziecko i czyż urodzi Sara, kobieta dziewięćdziesięcioletnia?’” (Rodzaju 17:17). Tę samą wiadomość powtórzył później anielski posłaniec, a Sara, która to usłyszała, „roześmiała się w sobie”. Ale nie ma nic „zbyt niezwykłego dla Jehowy”. Możemy wierzyć, że jest On w stanie uczynić, co tylko zechce (Rodzaju 18:12-14). To „dzięki wierze (...) Sara otrzymała moc poczęcia potomka, mimo iż przekroczyła granicę wieku, gdyż tego, który obiecał, oceniła jako wiernego” (Hebrajczyków 11:11). Z czasem Sara urodziła Izaaka, którego imię znaczy „śmiech”. Bezgraniczne zaufanie do obietnic Boga Jehowa wskazał, że właśnie Izaak jest tym długo oczekiwanym dziedzicem (Rodzaju 21:12). Jakże więc musiał być wstrząśnięty Abraham, gdy Bóg poprosił go, aby złożył swego syna w ofierze! Abraham miał wszakże uzasadnione podstawy, by bezgranicznie ufać Bogu. Czyż Jehowa nie mógł wskrzesić Izaaka? (Hebrajczyków 11:17-19). Czy już wcześniej nie dowiódł swej mocy, gdy cudownie przywrócił Abrahamowi i Sarze zdolności rozrodcze, umożliwiając im wydanie na świat Izaaka? Abraham, przekonany, że Bóg jest w stanie dotrzymać swych obietnic, był gotów spełnić Jego prośbę. Został jednak powstrzymany od uśmiercenia syna (Rodzaju 22:1-14). Niemniej sytuacja Abrahama pomaga nam zrozumieć, jak ciężko musiało być Jehowie ‛dać swego jednorodzonego Syna, aby nikt, kto w niego wierzy, nie został zgładzony, lecz miał życie wieczne’ (Jana 3:16; Mateusza 20:28). Dzięki wierze w Boga Abraham rozumiał, że dziedzic obietnic Jehowy nie może poślubić żadnej mieszkanki Kanaanu oddającej cześć fałszywym bogom. Jakże bogobojny ojciec mógłby aprobować małżeństwo dziecka z kimś, kto nie służy Jehowie? Dlatego odpowiedniej kandydatki dla Izaaka Abraham poszukał wśród swych krewnych w Mezopotamii, oddalonej o jakieś 800 kilometrów. Bóg pobłogosławił tym staraniom, wskazując, że żoną Izaaka i zarazem jedną z kobiet będących przodkami Mesjasza ma zostać Rebeka. Jehowa rzeczywiście „pobłogosławił Abrahamowi we wszystkim” (Rodzaju 24:1-67; Mateusza 1:1, 2). Błogosławieństwa dla wszystkich narodów Abraham i Sara są przykładem wiary w obietnice Boże oraz wytrwałości w znoszeniu prób. Spełnienie się obietnic Jehowy ma wpływ na wieczną przyszłość ludzkości, ponieważ zapewnił On Abrahama: „Poprzez twoje potomstwo na pewno będą sobie błogosławić wszystkie narody ziemi — dlatego że posłuchałeś mego głosu” (Rodzaju 22:18). Oczywiście Abraham i Sara byli niedoskonali, tak samo jak my. Jednakże gdy zrozumieli, co względem nich zamierza Bóg, chętnie się do tego dostosowali, i to nie zważając na koszty. Dlatego Abraham przeszedł do historii jako „przyjaciel Jehowy”, a Sara jako ‛święta niewiasta, która pokładała nadzieję w Bogu’ (Jakuba 2:23; 1 Piotra 3:5). Naśladując wiarę tego małżeństwa, my także będziemy mogli cieszyć się niezwykłą, zażyłą więzią z Bogiem. Skorzystamy też z cennych obietnic złożonych przez Jehowę Abrahamowi (Rodzaju 17:7). [Ilustracja na stronie 26] Gdy Abraham i Sara byli w podeszłym wieku, Jehowa nagrodził ich wiarę, dając im syna [Ilustracja na stronie 28] Historia Abrahama pomaga nam zrozumieć, co czuł Jehowa, gdy pozwolił umrzeć swemu jednorodzonemu Synowi
Czi0XX. tfj9ryzidt.pages.dev/53tfj9ryzidt.pages.dev/32tfj9ryzidt.pages.dev/53tfj9ryzidt.pages.dev/11tfj9ryzidt.pages.dev/62tfj9ryzidt.pages.dev/5tfj9ryzidt.pages.dev/3tfj9ryzidt.pages.dev/48
biblijny syn abrahama i sary